niedziela, 26 marca 2017

Ciasto węgierskie


Ciasto:
  • mąka pszenna – 600 g
  • proszek do pieczenia – 1 łyżeczka
  • jajka – 2
  • cukier – 200 g
  • cukier wanilinowy  16 g (1 opakowanie)
  • kwaśna śmietana – 8 łyżek
  • masło – 140 g
Na stolnicę wysypujemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Siekamy z masłem. Dodajemy cukry, śmietanę, jajka i szybko zagniatamy ciasto. Przykrywamy folią i chłodzimy w lodówce przez 1 godzinę. Po tym czasie wyjmujemy i dzielimy na 6 równych części.
Formę prostokątną o wymiarach 33 x 22 cm wsmarujemy masłem. Każdą część ciasta po kolei wałkujemy na cienki placek na papierze do pieczenia (posypując wałek mąką, by ciasto się do niego nie kleiło), następnie przenosimy na przygotowaną blachę.
Pieczemy około 13 - 15 minut w temperaturze 180ºC, do lekko złotego koloru. Pieczemy w taki sam sposób 6 placków.

Krem czekoladowy:
  • mleko – 1,5 l
  • mąka pszenna – 15 łyżek
  • cukier – 300 g
  • mleczna czekolada – 75 g
  • gorzka czekolada – 75 g
  • kakao – 2,5 łyżki
  • rum – 2,5 łyżki
1 litr mleka zagotowujemy z cukrem. Dodajemy czekoladę i mieszamy, do jej rozpuszczenia.
W osobnym naczyniu rozrabiamy pozostałe mleko z kakao, rumem i maką pszenną. Wlewamy do wrzącego mleka i mieszając, zagotowujemy (jak budyń). Kiedy krem zgęstnieje, zdejmujey z palnika.
Formę, w której piekliśmy blaty wykładamy papierem do pieczenia i kładziemy na niej pierwszy z placków. Na niego wykładamy część gorącego kremu, przykrywamy drugim plackiem. I tak dalej - ostatni placek nie przykrywamy kremem. Jak ciasto ostygnie, odkładamy w chłodne miejsce na 12 godzin lub cały dzień, najlepiej obciążone, np. drewnianą deską. Musi zmięknąć. Po tym czasie na wierzch wylewamy polewę czekoladową. (Ja nieco uprościłam przepis. Na ostatni placek wylałam masę budyniową. Nie polewała polewą czekoladową)

Polewa czekoladowa:
  • gorzka czekolada – 100 g
  • masło – 40 g
Masło umieszczamy w małym garnuszku, roztapiamy na małym ogniu. Dodajemy połamaną czekoladę i lekko podgrzewając rozpuszczamy ją w maśle. Natychmiast ściągamy z palnika.

Pochodzenie przepisu: Moje Wypieki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz